Przygoda Filipa

Alicja westchnęła głośno i szybko zeszła na dół zjeść śniadanie. Zaraz za nią pobiegły Piplup oraz twój Turtwig.

a za nimi ja w końcu doczekałem się i zjadłem śniadanie .wtedy poprosiłem Alicję do pokoju na rozmowę w 4 oczy+pokemony.

Wszyscy zjedli pożywne śniadanie i wtedy poszliście do pokoju. Alicja zamknęła drzwi i czekała na waszą 'poważną' rozmowę. Zaczęła się martwić co powiesz...

To nie jest nic aż tak poważnego...
Trochę się wstydziłem to powiedzieć ale....Alu kocham cię.zawsze mi imponowałaś i nigdy nie miałem odwagi powiedzieć ci tych słów teraz dopiero wyksztusiłem to z siebie...

Twoja towarzyszka zarumieniła się. Po prostu ją zatkało. Za to pokemony słysząc to bardzo się ucieszyły i zaczęły biegać wkoło was. Alicja schowała Piplupa do Ballki
-To miło...- W końcu wykrztusiła

Mi również jest miło.-powiedziałem już pewny siebie.-Turtwig ty też wracaj.Ala czy będziesz moją dziewczyną?-zapytałem..

-Emmm, czemu nie- Powiedziała
-Wybacz mój ton, ale to trochę niekomfortowa sytuacja- Powiedziała jeszcze bardziej się rumieniąc i zakończyła... Całusem w policzek.
-Chyba czas ruszać w drogę? Musimy zebrać wszystkie odznaki, złapać nowe pokemony, a mamy tak mało czasu. Pomyśl ile czasu zmarnowaliśmy przez te pogody... Chodź- Zarzuciła plecak i nie czekając na odpowiedź wyszła z PC

tak wiem idź odpocząć a ja pójdę po poketche.

-A na co ci to?- Lekko zdenerwowała się Ala. Widać, że niecierpliwiła się do podróży
-Nie do końca wiem o co ci z tym chodzi... Ale z pewnością to nie jest nic ważnego- Dziwnie wybuchła Alicja i wyszła z PC. Nie wiadomo co się stało..

poszedłem za nią ale nie zdąrzyłem jej dogonić aby wyjaśnić sprawę z poketchem.
Więc poszedłem po poketche szukając ali przy okazji